1417

Wywiad z Krzysztofem Klajsem

Z Krzysztofem Klajsem o tym, czy w rodzinie dzieci są najważniejsze, rozmawiają Agnieszka i Jakub Kołodziejowie.

Krzysztof Klajs – specjalista psycholog kliniczny, psychoterapeuta, superwizor oraz przewodniczący S.N. Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego oraz psychoterapeuta i superwizor Sekcji Psychoterapii Polskiego Towarzystwa Psychologicznego, certyfikowany psychoterapeuta EAP (European Association for Psychotherapy). Dyrektor Polskiego Instytutu Ericksonowskiego w Łodzi.

Agnieszka i Jakub Kołodziejowie: Jeśli w rodzinie panuje przekonanie, że dziecko jest najważniejsze, jakie może to mieć skutki?

Krzysztof Klajs: Poza wyjątkowymi sytuacjami i wczesnym okresem rozwoju dziecka tragiczne. Tragiczne dla dziecka, ponieważ uczy się ono, że jest wyjątkowe, a nie jest to prawdą. Takie fałszywe przekonanie bardzo mocno konfrontuje się z rzeczywistością. Najpóźniej wtedy, kiedy dziecko idzie po raz pierwszy do szkoły, a i później, kiedy zaczyna życie zawodowe. Okazuje się, że dzieci w klasie jest więcej, ludzi w pracy też jest więcej. Dla małżeństwa – rodziców takiego dziecka, jest to także fałszywa koncepcja, dlatego że najpierw była ta konkretna para i małżonkowie byli dla siebie atrakcyjni, dopiero potem pojawiło się dziecko. Przyjdzie taki czas, że dziecko będzie chciało być samodzielne, studiować w innym mieście, mieć żonę czy męża niezależnie od tego, co rodzice będą sądzić na temat swojego potomka. Rodzicom trudno będzie zostać tylko we dwójkę, jeśli założą, że dziecko jest najważniejsze, tak jakby oni nie byli dla siebie ważni. Takie przekonanie ma również wpływ na całą rodzinę, nie tylko na te dwa pokolenia. Kiedy dziecko będzie chciało się usamodzielnić, będzie musiało zrobić to albo przez naturalną agresję do rodziców – i jakoś się wyrwie – natomiast rodzice zostaną zdemolowani, albo dziecko samo siebie zdemoluje, czyli zrezygnuje z siebie na rzecz rodzinnych przekazów mówiących, że trzeba poświęcić się dla rodziców. Wtedy będzie robić różne rzeczy, które nie będą z nim w zgodzie – nie będzie wykonywać zawodu, jaki by chciało; nie będzie mieszkać tam, gdzie by chciało, z osobą, z którą by chciało. Poświęci się dla dobra rodziny czy rodziców i będzie żyło tak naprawdę nie swoim życiem.

Jeżeli w rodzinie panuje przekonanie, że dziecko jest najważniejsze, często albo dziecko zdemoluje rodziców, albo siebie.

AJK: Skąd biorą się nasze pomysły na szczęście dziecka? Różnie są one przez rodziców realizowane i niekoniecznie uszczęśliwiają dzieci, choćby na przykład nadopiekuńczość, której intencją może być, żeby dziecko było szczęśliwe, czy inne podejście niedające dziecku możliwości wyboru.

KK: Nadopiekuńczość nie ma nic wspólnego z troską o dziecko. Nadopiekuńczość to słuchanie własnego niepokoju matki czy ojca, własnej niepewności, czy jako matka jestem dostatecznie dobrą matką. Niewiele ma to wspólnego z dobrem dziecka. Jest to zajmowanie się sobą, swoją rolą matki czy ojca, a nie dzieckiem.

Zostało jeszcze 78% artykułu

Subsktypcja Relate© pozwoli Ci przeczytać tekst do końca...

Testuj bezpłatnie Czytelnię Relate©

Przetestuj bezpłatnie subskrypcję i korzystaj z dostępu do Platformy Relate© z drugą połówką.

Testuj Czytelnię Relate©
  • Wystarczy, że jedna osoba z pary posiada subskrypcję.
  • Możesz zrezygnować w dowolnym momencie.
  • Masz już subskrypcję? Zaloguj się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *