Krystyna Sztuka
Lęk przed ciążą i porodem dotyka chyba większości kobiet. Strach przed bólem, przed możliwymi komplikacjami, zagrożeniem chorobą czy wadą rozwojową u dziecka, przed czekającą odpowiedzialnością, trudem związanym z macierzyństwem i wiele jeszcze innych czyhających po drodze niebezpieczeństw może podsuwać nam wyobraźnia.
W większości przypadków ten naturalny strach daje się jakoś opanować i zazwyczaj kobiety radzą sobie same, gdyż naturalna potrzeba macierzyństwa okazuje się silniejsza. Nowe zadania uruchamiają ukryte rezerwy i kolejny etap życia przebiega bez zakłóceń.
Niekiedy jednak lęk okazuje się silniejszy niż samo pragnienie dziecka i macierzyństwa. Lęk paraliżuje, uniemożliwia normalne funkcjonowanie i jest najczęściej skrywany przed otoczeniem. Od lęku się ucieka, zwalcza go pracą, rozrywkami, coraz to nowym hobby, wyjazdami i zagranicznymi podróżami; zagłusza nadmierną aktywnością. Czasem somatyzuje się go w postaci wymagających leczenia schorzeń – według schematu „ucieczki w chorobę”.
„Kobiety cierpiące na tokofobię pragną mieć dzieci, ale ze strachu przed ciążą i porodem ciągle odkładają decyzję na później albo robią wszystko, żeby w ciążę nie zajść. Unikają seksu i stosują wszelkie możliwe metody antykoncepcji. Zdarzają się też przypadki kobiet, które – nie mając zaufania do środków antykoncepcyjnych – w porażającym strachu przed ciążą decydują się na zabieg podwiązania jajników lub namawiają męża na wazektomię.” Często ten „wysoki poziom lęku związanego z wyobrażeniami porodu nie pozwala zajść w ciążę, a – jako silnie przeżywany stres – może prowadzić do poronienia, skłaniać do myśli samobójczych, a czasem też do aborcji” (Billert H., „Tokofobia – problem multidyscyplinarny”).
Jak często dziś występuje lęk przed ciążą? Trudno powiedzieć. Sądząc po dyskusjach toczonych między innymi w Internecie, zjawisko to może być obecnie dużo częstsze niż dawniej. Jak wynika z obserwacji praktyków, każde nastawienie na antykoncepcję, które trwa dłużej niż dwa lata, daje zwykle poczucie posiadania władzy nad prokreacją i nie można wykluczyć, że powoduje automatyczną „współpracę organizmu” kobiety z jej psychicznym nastawieniem. Proces ten odpowiada wszystkim regułom przebiegu zależności psychosomatycznych.
Pułapka wyobraźni
Gdy trzeba zmienić nastawienie psychiczne, podjęcie świadomej decyzji nie przychodzi wcale łatwo. Wtedy często wyobraźnia wymyka się spod kontroli i trudno zmusić ją do współdziałania w racjonalnie zaplanowanym kierunku. Nie tak łatwo dostrzec moment, w którym nasze myślenie o czymś, co wydaje się, że wymagałoby rozwiązania, staje się tylko kręceniem w kółko i zaczyna prowadzić donikąd.
Praca wyobraźni bywa tu nader destrukcyjna – fiksuje się na wybiórczo zapamiętanych lub wykreowanych obrazach, które powstają spontanicznie lub pod wpływem przypadkowych skojarzeń i wciąż mimowolnie wdzierają się do świadomości. Z nachalnością intruza przykuwają uwagę do tych samych przerażających i bolesnych narracji.
Zostało jeszcze 74% artykułu
Subsktypcja Relate© pozwoli Ci przeczytać tekst do końca...
Testuj bezpłatnie Czytelnię Relate©
Przetestuj bezpłatnie subskrypcję i korzystaj z dostępu do Platformy Relate© z drugą połówką.
Testuj Czytelnię Relate©- Wystarczy, że jedna osoba z pary posiada subskrypcję.
- Możesz zrezygnować w dowolnym momencie.
- Masz już subskrypcję? Zaloguj się