3386

Krystyna Sztuka

Jest tyle dowcipów o teściowych i tyle krążących o nich opowieści, że już samo słowo „teściowa” często wywołuje głęboko zakorzeniony w świadomości społecznej rodzaj nastawienia i schematycznego zachowania, któremu łatwiej ulec, niż się oprzeć.

Prawie od zawsze teściowe oglądane są przez lupę. Patrzy się im na ręce, obserwuje każdy ruch, a prawdziwe historie z życia z ich udziałem, prezentowane w mediach, zazwyczaj mają najwyższą oglądalność. W Internecie można spotkać rady w stylu: „Przyjrzyj się dobrze nie tylko kandydatowi na męża, ale i kandydatce na przyszłą teściową, by potem nie pytać, dlaczego wszystko jest inaczej, niż się zapowiadało (…)”; „Zwracaj uwagę na to, co cię drażni. Patrz na rzeczy, które was różnią i pamiętaj: ona już taka jest. Nie zmieni się!”.

Często obecny w naszej świadomości przekaz o „złej teściowej” to automatycznie uruchamiane źródło negatywnych wyobrażeń.

Przy tak uważnym oglądzie i wnikliwym badaniu motywów, rzadko która teściowa jawi się w przychylnym świetle. Bo przecież tych rzeczy, które różnią i drażnią, jest wiele, a gdy zaczniemy na nie zwracać uwagę, będzie ich coraz więcej. Nasza wyobraźnia „poddaje obróbce” to, co widzimy – uzupełnia luki, i już po pierwszych nieudanych próbach porozumienia się wszystko zaczyna pasować do schematu. Podobnie jak podawana w reklamie wiadomość, że: „90% polskich kobiet korzysta z proszku marki…”, działa też informacja internetowa, mówiąca, że na pytanie o relację z teściową odpowiedź: „nienawidzę swojej teściowej” – wybrało 78% respondentów, swoje relacje jako „poprawne” określiło tylko 18%, a odpowiedź: „przyjazne” – wybrało jedynie 4%.

Czy wobec silnego nacisku środowiskowej i medialnej narracji oraz argumentu „statystycznej normy” nasze oczekiwania dobrych relacji rodzinnych z teściami są już tylko iluzją?

Miłość w dwóch wymiarach

Decydując się na małżeństwo, kobieta i mężczyzna mają swoje wyobrażenia szczęśliwego pożycia. Ich wyobraźnia pracuje według wcześniej ukształtowanych schematów – nieraz bardzo się różniących. Przy tym oboje – i ona, i on – uważają swoje wyobrażenia za oczywiste, a sygnały zapowiadające inność wyobrażeń drugiej strony za nieistotne.

W blasku gorących uczuć nie warto zaprzątać sobie głowy drobnymi różnicami, które da się zapewne zniwelować, skoro wokół słychać pocieszające głosy, że to normalne i że po prostu trzeba „się dotrzeć”. W tej fazie zakochania jesteśmy zazwyczaj tolerancyjni, skłonni do negocjacji i dopasowywania się w imię miłości. Jeśli o coś się niepokoimy, to o to, żeby na zawsze utrzymać gorące uczucie, tę wspaniałą intymną bliskość, poczucie zrozumienia i pełną ufności relację.

Człowiek, z którym mamy wspólnie iść przez życie, wydaje się nam świeżo odkrytym „samorodkiem” – kimś, kogo szczęśliwie udało się nam odnaleźć jako swoją drugą połowę i kto także w nas odkrył swoją drugą połówkę. Naszą wzajemną relację postrzegamy w dwóch wymiarach: „ty i ja, i więcej nikt”, jak w starej piosence. Zazwyczaj też bez względu na to, co wiemy o jego, jej przeszłości, mamy nadzieję, że teraz z nami, dzięki nam i u naszego boku rozpocznie się dla niego, niej prawdziwe życie, niezwykła wspólnota dwojga. Nasza wyobraźnia maluje obrazy wspaniałej przyszłości we dwoje, do której właśnie otrzymaliśmy klucz. I to my możemy planować, programować, organizować zgodnie ze swoją wizją małżeństwa i rodziny.

W zależności też od naszych indywidualnych i związanych z płcią cech wyobraźni budujemy różne światy iluzji, do których tylko my mamy dostęp. I choć stopień naszej własnej dojrzałości w tym względzie bywa różny, dość często – zwłaszcza my, kobiety – wyobrażamy sobie drugą stronę jako ostatecznie dojrzałą do tego, żeby wypełnić ewangeliczny zwrot: „(…) opuści człowiek ojca i matkę i złączy się ze swoją żoną, i będą oboje jednym ciałem” (Mt 19, 4).

Zostało jeszcze 76% artykułu

Subsktypcja Relate© pozwoli Ci przeczytać tekst do końca...

Testuj bezpłatnie Czytelnię Relate©

Przetestuj bezpłatnie subskrypcję i korzystaj z dostępu do Platformy Relate© z drugą połówką.

Testuj Czytelnię Relate©
  • Wystarczy, że jedna osoba z pary posiada subskrypcję.
  • Możesz zrezygnować w dowolnym momencie.
  • Masz już subskrypcję? Zaloguj się

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *