Krystyna Sztuka
Wyobraźnia kobiety i mężczyzny pracuje inaczej i dobrze jest pozbyć się iluzji. Obie płcie nie są w stanie zrozumieć się do końca.
Spotkanie mężczyzny i kobiety to spotkanie dwóch światów. Jako mężczyźni i kobiety jesteśmy inni. Zupełnie odmienne są też wewnętrzne światy naszej wyobraźni.
Zakochując się w kobiecie, mężczyzna czuje, że jest niedoskonały, że czegoś mu brak w rozumieniu życia. Ale i kobieta, spotykając swego mężczyznę, zauważa, że bycie kobietą już jej nie wystarcza, że potrzebuje także innej perspektywy patrzenia na te same rzeczy. Żadne z nich nie jest samowystarczalne. I mężczyzna, i kobieta są tak stworzeni i tak „zaprojektowani”, żeby potrzebować siebie nawzajem.
Jako przyczynę zawierania małżeństwa młodzi ludzie prawie zawsze na pierwszym miejscu wymieniają miłość. Jednak ich wyobrażenia o tym, jak ma wyglądać życie w związku dwóch kochających się osób, nieraz bardzo się od siebie różnią.
Rozwój osobowości człowieka, czyli stawanie się osobą, oznacza zawsze tworzenie się określonego wyobrażenia o sobie poprzez wchodzenie w relację z drugim i wyobrażenie tego, jacy są inni, czego mogę się od nich spodziewać. Wyobrażenia o sobie, o świecie, o drugim człowieku, o kobietach i mężczyznach, o relacjach między nimi kształtują się w nas od wczesnego dzieciństwa. Tworzą je zarówno doświadczenia domu rodzinnego (wzrastanie w danym środowisku i w określonym systemie rodzinnym), jak i historia naszych relacji, dotychczasowe doświadczenia związków z ludźmi, a także uwewnętrznione obrazy i narracje z filmów, książek, prasy, Internetu – czyli z otaczającej nas wszechobecnej popkultury.
Zalew informacji zmusza do myślenia stereotypami, do przyjmowania prostych schematów porządkujących rzeczywistość, jak na przykład: „Tacy są mężczyźni”, „Tego należy spodziewać się po kobietach”. I nie jest nam łatwo dostosować się do wyobrażeń drugiego, a jeszcze trudniej zmieniać własne.
Najczęściej określone wyobrażenia i skojarzone z nimi emocje przekazywane są w domu rodzinnym jako przestrogi lub tzw. skrypty, na przykład: „Wszyscy mężczyźni to egoiści”, „On tylko chce cię wykorzystać”, „Mężczyzną, jak koniem, trzeba pokierować”, „Męża trzeba sobie wychować”, „Nie daj się złapać na dziecko”, „Babom chodzi tylko o kasę”, „Ona owinie Cię wokół palca” itp.
Różnice w wyobrażeniach – tych moich i drugiej osoby, która nie jest mną – zaczyna się ostro dostrzegać dopiero w życiu pod jednym dachem. A jeszcze wyraźniej widać je na tle porównań z rodziną pochodzenia, z tym, co nasze, oczywiste i normalne, oraz z tym, co obce. Wyobrażenia poruszają nas w takim samym stopniu jak realne sytuacje. Często zdarza się, że przy braku jakichkolwiek bodźców z zewnątrz czujemy się zdenerwowani, przewidując coś albo przypominając sobie coś lub kogoś. A tym, co wywołuje emocje, jest tylko wyobrażenie – obraz powstały w naszej głowie.
Wpływy rodzinne
Wyobraźnia, tak jak i całe nasze życie psychiczne, podlega procesowi socjalizacji, który odbywa się głównie w rodzinie. Rodziny, w jakich wzrastaliśmy, nie tylko wyposażyły nas w schematy patrzenia i odczuwania, ale też, kochając i troszcząc się o nasze dobro, mają tendencję, by dmuchać na zimne. Starają się – w sposób mniej lub bardziej świadomy – utrzymać więź z dzieckiem, chroniąc je przed wyobrażonymi zagrożeniami. Trzeba dużej siły miłości, żeby wytrzymywać konflikty, które w tej sytuacji są czymś naturalnym i nieuniknionym.
Dziś młodzi coraz częściej próbują radzić sobie poprzez zapobieganie konfliktom, czyli poprzez tzw. uściślanie granic międzypokoleniowych. Jednak oddzielenie od rodziców nie jest w stanie usunąć określonego schematu więzi ani z głowy, ani z serca dorosłego już dziecka. Wielu ludzi rezygnuje z pracy nad swoim związkiem przed czasem. Pospiesznie i naiwnie nazywając stan przejściowy „rozpadem”, zamiast „kryzysem związku”.
Zapis relacji z domu rodzinnego wykazuje dużą odporność na zmiany i ma szansę pozostawać w nas jako zastany porządek świata. Nasze życiowe wybory również są pod jego wpływem. Na ogół poszukujemy osób i sytuacji, które będą potwierdzać nasze oczekiwania. Wyniesione z domu wyobrażenie kobiety, budowane na podstawie obserwacji własnej matki (np. wszystkie kobiety się złoszczą – trzeba umieć to przetrzymać), często wzmacniane jest przez poszukiwanie określonego typu kobiet (np. żywiołowych, z temperamentem). Podobnie ma się rzecz z wyobrażeniem preferowanych przez kobiety ideałów męskości, na przykład: „Nie wyobrażam sobie faceta, żeby się nie napił”.
U wielu osób spotyka się patologiczne pragnienie bezpieczeństwa, któremu dają wyraz w natrętnych żądaniach obecności lub posłuszeństwa bądź w domaganiu się stałej uwagi i odgadywania potrzeb, albo też w ciągłej podejrzliwości i chęci kontrolowania drugiego. Również pewne schematy interpretacji zachowania, mające u podstaw uczucie zazdrości, nasilony egocentryzm, agresywny egoizm, to wynik zranionego wcześniej poczucia bezpieczeństwa.
Nasza wyobraźnia pozycjonuje także, często podświadomie, partnera, obsadzając go w niechcianej roli. Mąż traktowany jako zastępczy ojciec czy żona jako zastępcza matka zostają już na wstępie skonfrontowani z sytuacją, która może budzić ich frustrację. Tym bardziej że ich własne wyobrażenia bliskiej relacji, ukształtowane w dzieciństwie, podsuwają im zupełnie inne wzorce zachowań.
Jak wyrwać się ze stereotypów?
Wejście w bliski związek uczuciowy i życie pod jednym dachem z konkretnym człowiekiem powinno nas zmuszać do rewizji i zmian stereotypowych uogólnień. Jednak skojarzone z nimi emocje, a zwłaszcza nasilony lęk, powodują – często paradoksalne – wzmacnianie dawnych uprzedzeń. Zwłaszcza gdy wyobraźnia u obu stron zaczyna być karmiona informacjami od nieufnie patrzących na „obcego” rodzin pochodzenia, krewnych, znajomych czy dawnych przyjaciół. Jakże łatwo nam wtedy zapełniać luki w informacjach naszymi wyobrażeniami i dopasowywać to, co widzimy, do tego, czego się obawiamy.
Mężczyźni i kobiety często czują, że się nie rozumieją, że wyobrażenia i emocje płci przeciwnej są im zupełnie obce. Na przykład zapotrzebowanie kobiet na rozumienie i bycie rozumianą jest na ogół większe niż u mężczyzn, a więc i silniejsze jest przeżywanie związanych z tym frustracji. Jednak dzięki zasadniczym różnicom pomiędzy kobietą a mężczyzną przez całe życie może trwać między nimi pewne napięcie. Różnice w sposobie funkcjonowania wyobraźni kobiety i mężczyzny – zarówno jakościowe, jak i ilościowe – mogą ich ciągle zaskakiwać.
Również oboje – kobieta i mężczyzna – żyjąc razem, jeśli są dostatecznie cierpliwi i uważni, dowiadują się o sobie ciągle nowych rzeczy i zazwyczaj wprawia ich to w zdumienie. Gdy poddadzą się temu procesowi zdziwienia – pozbawionej lęku ciekawości – są w stanie stwierdzić, że przez całe życie potrzebują siebie nawzajem, aby wzrastać i się rozwijać. I to zarówno razem – w swoim byciu w związku, jak i każde z nich indywidualnie jako osoba.
Świat konsumpcji kusi dziś szeroką gamą możliwości szukania powierzchownych doznań i satysfakcji dla siebie, a niedojrzałość emocjonalna jednego lub obojga partnerów stwarza niebezpieczeństwo uzależnienia wyobraźni od tanich pobudzeń, które niszczą dotkniętą nimi osobę. Jest to jednak także przegrana i degradacja związku, a więc porażka dla obojga. W żadnym momencie życia nie możemy pozwalać sobie na pychę, że jestem lepszy, pełniejszy, bardziej samowystarczalny niż moja druga połowa; że moja wyobraźnia wystarcza, aby być pewnym swojej wiedzy, wydawać sądy o sobie i drugim człowieku, o istocie bycia i współżycia, o tym, co dobre, a co złe.
Kształtowanie wyobraźni w małżeństwie to zawsze zadanie dla dwojga. Jeśli mężczyzna i kobieta nie zniechęcą się do poznawania nieznanych obszarów wyobraźni drugiego, gdy zaakceptują swoją inność i będą cierpliwie szukać przestrzeni wspólnej i razem ją tworzyć, mają szansę przejść zwycięsko przez kolejne etapy rozwoju związku, w którym zjawiskiem naturalnym są konflikty i związane z nimi kryzysy.
Pokonując etapy rozwojowe i tworząc wspólnotę wyobrażeń, małżonkowie zyskują znaczne poszerzenie własnego horyzontu przeżyć oraz wiedzę o sobie i o świecie, której sami, w obrębie własnej płci, nigdy by nie odkryli.
Warto przeczytać
- Fromm E.: O sztuce miłości. PWN, Warszawa 1978.
- Fromm E.: Niech się stanie człowiek. PWN, Warszawa-Wrocław 1994.
- Kuczyńska A.: Sposób na bliski związek. Wyd. PAN, Warszawa 1998.
- Sztuka K.: Wyobraźnia a rozwój duchowy. WAM, Kraków 2010.
Krystyna Sztuka – doktor psychologii; psycholog kliniczny, wieloletni nauczyciel akademicki i praktyk z długoletnim doświadczeniem w psychoterapii zaburzeń i trudności emocjonalnych. Prowadzi własną praktykę psychologiczną. Współpracuje z Centrum Duchowości JJ oraz z innymi ośrodkami zajmującymi się kształceniem i formacją. Członek Komisji Nauk Psychologicznych PAN, prezes Polskiego Towarzystwa Bibliodramy, autorka książek pt.: „Psychologia kliniczna”, „Psychologia dla artystów”, „Twórcza ekspresja w dialogu terapeutycznym”, „Wyobraźnia a rozwój duchowy”.
ARTYKUŁ UKAZAŁ SIĘ W „ZBLIŻENIACH” NR 5.
Zostało jeszcze 0% artykułu
Subsktypcja Relate© pozwoli Ci przeczytać tekst do końca...
Testuj bezpłatnie Czytelnię Relate©
Przetestuj bezpłatnie subskrypcję i korzystaj z dostępu do Platformy Relate© z drugą połówką.
Testuj Czytelnię Relate©- Wystarczy, że jedna osoba z pary posiada subskrypcję.
- Możesz zrezygnować w dowolnym momencie.
- Masz już subskrypcję? Zaloguj się