Wywiad z Elżbietą Sujak
Z Elżbietą Sujak o relacjach między rodzicami a dorosłymi dziećmi, także o manipulacji i poczuciu winy, rozmawiają Agnieszka i Jakub Kołodziejowie.
Elżbieta Sujak – doktor nauk medycznych, specjalista psychiatra, neurolog, autorka wielu książek, m.in.: „Kontakt psychiczny w małżeństwie”, „Żyć lepiej”, „O rozwoju ludzkim”, od lat zaangażowana w poradnictwo rodzinne i małżeńskie.
Agnieszka i Jakub Kołodziejowie: Jak rozumieć etap opuszczania przez dorosłe dzieci swoich rodziców? Po czym młodzi ludzie, małżonkowie mogą poznać, że w ich życiu coś takiego już się dzieje?
Elżbieta Sujak: Myślę, że stopniowe opuszczanie rodziców zaczyna się dosyć wcześnie, już w okresie dojrzewania, kiedy to dom wydaje się dla dorastającego młodego człowieka za ciasny; gdy szuka przyjaciół poza rodziną; zaczyna marzyć o własnym, stworzonym przez siebie domu; wybiera sobie towarzysza czy towarzyszkę życia. Z domów rodzinnych po prostu wyrastamy. Trzeba też wiedzieć, że w relacji rodzic-dziecko jest pewna ewolucja. Wraz z dorastaniem dziecka zaczynają się różne trudności i problemy, zwłaszcza jeśli dziecku nie udaje się spełniać wszystkich oczekiwań rodziców, na przykład: gdy nie jest genialne, nie ma spodziewanych sukcesów w nauce; wybiera przyjaciół, którzy nie zawsze podobają się rodzicom; decyduje się na drogę życia sprzeczną z życzeniami rodziców lub znajduje sobie współmałżonka, który z różnych powodów rodzicom nie odpowiada. Nieraz nawet na płaszczyźnie tych nieporozumień dochodzi do wojny domowej. Dziecko walczy o siebie, o wolność, o prawo do samostanowienia. Przeżywa duży rozdźwięk pomiędzy wyobrażeniami o tym, jak miało być, a rzeczywistością. Wtedy jego odejście nierzadko dokonuje się w atmosferze napięcia, które może utrzymywać się bardzo długo, nawet przez lata. Napięcie to stopniowo łagodnieje i mija, kiedy rodzice zaczynają się starzeć. Wówczas zostają rozpoznani przez dziecko jako osoby cierpiące, czekające, wybaczające. Oczywiście, dużo zależy od postawy rodziców. Dzięki współczuciu, jakie dziecko zaczyna przeżywać wobec nich, często dochodzi do pojednania. Syn lub córka przeżywa rekonstrukcję miłości do rodziców już nie w postawie zależności od nich, ale odczuwa współczucie i chęć pomocy. Następuje niejako powrót wzajemnej lojalności. Na ogół najszczęśliwsze są te relacje rodzic-dziecko, które przejdą przez całą tę ewolucję.
AJK: Jak opuszczenie przez dzieci przeżywają rodzice?
ES: To zależy, na ile rodzice traktują dziecko jako swoją własność. Jeżeli rodzicom, teściom odpowiada synowa czy zięć, to tak jakby przyjmowali do rodziny nowe dziecko. Jeżeli nie będzie im pasować, będą traktować ją czy jego jak rabusia, który zabiera im ukochanego syna lub córkę. Czyli będą przeżywać stratę. Stąd rodzą się pretensje i pojawia się ponura radość, gdy dziecku nie wiedzie się w małżeństwie. Z tych też powodów inicjatywy rozwodów często wychodzą od rodziców. Rozwód staje się dla nich nadzieją na odzyskanie dziecka i związanie go ze sobą na nowo. Rodzice jednak zapominają o tym, że nie da się już odbudować więzi takiej, jaka była – nie da się skleić jej na nowo.
Zostało jeszcze 61% artykułu
Subsktypcja Relate© pozwoli Ci przeczytać tekst do końca...
Testuj bezpłatnie Czytelnię Relate©
Przetestuj bezpłatnie subskrypcję i korzystaj z dostępu do Platformy Relate© z drugą połówką.
Testuj Czytelnię Relate©- Wystarczy, że jedna osoba z pary posiada subskrypcję.
- Możesz zrezygnować w dowolnym momencie.
- Masz już subskrypcję? Zaloguj się